Ja to Mam Szczęście "Ja to mam szczęście" to serial komediowy opowiadający losy przezabawnej pięcioosobowej rodziny. Akcja głównie dzieje się w kuchni - miejscu rodzinnych spotkań, gdzie poruszane są tematy codzienne, czasami komiczne, czasami tragiczne, gdzie się plotkuje przy kawie lub wypłakuje przy tabliczce czekolady.
Halina Jasonek: Pana repertuar zmieniał się stylistycznie. Czego wynikiem są te zmiany? Czy to ciągłe poszukiwania i chęć eksperymentowania? Czy ma to może związek ze zmianami w życiu i dojrzewaniem? Janusz Radek: (śmiech) Przyjmijmy, że z dojrzewaniem. Rzeczywiście 47-¬letni facet może wreszcie dojrzeć. Pisanie piosenek w moim przypadku jest konsekwencją działania. Przez lata poruszałem się w różnych przestrzeniach artystycznych. Byłem w kabarecie, grałem rocka, wreszcie trafiłem do teatru muzycznego i zająłem się interpretacją wszystkiego co jest piosenką, bez zwracania uwagi w jakim jest stylu. Mnie w muzyce nie interesuję styl, nie jestem do żadnego przypisany. Ważne jest tylko dostosowanie środków, którymi mogę w pełni wyrazić swoją emocjonalność. Opisywanie i opowiadanie tego co mnie ciekawi i spotyka na co dzień poprzez piosenkę - tym się zajmuję. O czym pan opowiada na najnowszej płycie? Ja jestem przyzwyczajony do tekstu i lubię go. Teść jest dla mnie istotna, bo to ja wychodzę na scenę i nie mogę mieć żadnych wątpliwości, że to o czym śpiewam jest prawdziwe. Inaczej człowiek się wstydzi i odczuwa zażenowanie wciskając ludziom banał. Jednak bardzo często opowiadając w piosence o ludzkich wartościach, wpadamy w pompatyczny nastrój i niepotrzebny dydaktyzm. Mówienie o rzeczach ważnych przy okazji to zasada moich piosenek. Tym się kierowałem pisząc "Popołudniowe Przejażdżki". Kiedyś leniwie przesuwałem się autem po zatłoczonym krakowskim Kazimierzu. Mogłem ludziom zaglądać do drinków i próbować ich jedzenia, posłuchać o czym gadają i nawet się wtrącić. Wszystko było zależne od mojej gotowości do zainteresowania się. Pomyślałem wtedy że my gubimy tę ciekawość, myślimy tylko o sobie. Jesteśmy przeświadczeni o swojej wyjątkowości i tylko pokazujemy się innym bez jakiegokolwiek zainteresowania nimi. Nagrałem płytę, która jest jak ciastko z nadzieniem. Jedni je obejrzą i powiedzą, że lukrowane a inni będą chcieli dojść do dżemiku w środku. Po pierwszym słuchaniu można odnieść wrażenie, że te piosenki są relaksacyjne jak leniwe popołudnie, ktoś może powiedzieć że popowe i bez fajerwerków. Dalszy kontakt z nimi prowadzi do odkrywani subtelności i smaków. Wydał pan tę płytę jako Janusz Radek & the Ants. Kto kryje się za szyldem The Ants? Formację The Ants tworzymy z Leszkiem Biolikiem, Bartkiem Kapłońskim i Andrzejem Rajskim. Wszyscy jesteśmy mrówkami, które pracują dla dobra "Mrowiska" czyli - studia Leszka (żart). Ludzie chcą ze sobą grać, bo mają podobne spojrzenie na muzykę. Ta bliskość poglądów tworzy określoną jakość i klasę. To współodczuwanie spowodowało, że po niekończących się rozmowach z Leszkiem przynosiłem piosenki, które były o tym, o czym gadaliśmy. Czerpiemy ogromną przyjemność z samego porozumiewania się, z wymiany spostrzeżeń, dzielenia się wiedzą i wrażeniami. To jest niesamowicie naturalna praca nad płytą. Rozmawiamy o sztuce, polityce, obyczajowości, religii, a przy okazji powstają piosenki. To produkcja inna niż wszystkie, to "nieprodukcja", a raczej dopasowywanie wizji. My nie używamy "kopiuj wklej" jak to ma miejsce w polskiej piosence, która musi być do czegoś podobna. My nie układamy klocków. My się po prostu lubimy i muzykujemy. W pana muzycznej biografii pojawia się epizod w zespole punkowym. Wyciągnęła pani jedną z moich pierwszych krotochwil scenicznych. Początek czy środek lat 90., niezależnie od tego co się dzisiaj dzieje w polityce, to był naprawdę zawodowy burdel. Jakikolwiek komentarz czy kpina z tego, co się działo, to nawet nie był kabaret, to była prawda. Może dlatego w latach 90. gdzieś pomiędzy piosenką autorską albo literacką, w którą się angażowałem, od czasu do czasu lubiłem po prostu wylać cały ten smród, którego byłem świadkiem. Takie buntownicze komentowanie rzeczywistości to domena młodych? No ja kiedyś byłem młody. Młodość musi być anarchistyczna i buntownicza, a przynajmniej lewicowa. Nie będę oryginalny, gdy powiem, że dzisiejsi młodzi nie mają często czym kąsać, przyzwyczajeni do papki raczej przełykają. To do końca nie jest ich wina. Taka jest oferta dorosłych, przykład idzie z góry. Pochodzi pan z małego miasta. Kiedy wyjeżdżał pan ze Starachowic pod koniec lat 80. wiedział pan, że raczej pan tam nie wróci i że szansy na rozwój trzeba szukać gdzie indziej? Przyjechałem do Krakowa w prochowcu jako robotnicze dziecko, trochę wieśniak, z planem zdobycia tego miasta. A raczej bez planu, ale z chęciami. Trochę buntowniczy, ukształtowany ideologicznie gdzieś między anarchizmem Bakunina i myślą narodową Dmowskiego – pomieszanie z poplątaniem. Zobaczyłem masę ludzi i bardzo chciałem wśród nich zaistnieć , wybić się i wszystkich oczarować. To nie były jednak czasy do czarowania. Komuna w naszej świadomości była wieczna i przyszłość raczej wiązała się z przyjemnościami bliskiej teraźniejszości. Pragnąłem jakiegoś buntu, ale czułem słabość intelektualną i jedyne co mi przychodziło do głowy to hasło "precz z komuną". Wróg był blisko i można mu była dać w ryj, przynajmniej w myślach. Starachowice jak wiele innych przemysłowych miast bardzo ucierpiały na przemianach ustrojowych. Czy z dzisiejszej perspektywy one dalej wydają się panu miastem bez szans? Szanse można mieć wszędzie, jeśli jesteśmy w stanie ją dojrzeć i stworzyć warunki do jej wykorzystania. W Polsce słowo szansa kojarzy się z sukcesem, który wynika ze szczęścia. Szczęście się ma albo nie. Myślimy więc schematem "może się uda". Liczymy w większości na przypadek, ale jest coraz więcej ludzi, którzy sukces osiągają przez stwarzanie sobie szans i to już nie do końca zależne jest od miejsca. Mam 16-letnią córkę. Ja w jej wieku nie miałem nawet jednej piątej tego intelektualnego przygotowania, które one ma teraz. Nie miałem takiej energii, możliwości, tego poziomu abstrakcyjnego myślenia. Dzięki temu, moja Zuzia jest w stanie wymyślić sobie cel. Ona ma tę świadomość, że wszystko zależy od jej myślenia i pracy. Od strzelania do celu aż którymś razem trafi. Teraz mieszka pan w Krakowie, artystycznym mieście bohemy. Jednocześnie Kraków ma opinię miasta, w którym dużo się imprezuje, ale żeby coś naprawdę zdziała, wielu kreatywnych ludzi wyjeżdża. Ja jestem obywatelem gminy Wieliczka i jako wieśniak nie mogę się wypowiadać na temat królewskiego miasta Krakowa. Jedno jest pewne - Kraków pozbawił się swojego artystycznego wyrazu. To już nie jest tygiel talentów wiecznie improwizujących artystów. Kraków jest miastem turystycznym i koniec. Wystarczy stanąć na dworcu i popatrzeć na popołudniowy pociąg z Warszawy. Przyjeżdżają państwo na stosunkowo tani ubaw w przyjemnej atmosferze starego legendarnego miasta. Dobrze się pan czuje w tym miejscu, które zajmuje pan na polskiej scenie? Ma pan wierną i oddaną publiczność, jednak często wspomina pan, że pana muzyka częściej mogłaby być grana w radiu czy, że dobrze sprawdziłaby się jako muzyka taneczna. Ja się bardzo dobrze czuję, tym bardziej że nie jestem związany z żadnym miejscem sceny muzycznej. Dla mojej publiczności jestem poza kategoriami i gatunkami. Oni są gotowi zainteresować się moimi scenicznymi propozycjami. Ludzie przychodzą na moje koncerty, dzięki czemu mam bardzo bliski kontakt z odbiorcą bez jakichkolwiek mediowych pośredników. To, że chciałbym być puszczany w radiach, to rzecz naturalna, prowadząca do rozszerzenia grona słuchaczy. Popularność nie jest niczym złym. Tym bardziej, że płyta "Popołudniowe przejażdżki" w całości jest radiowa, a radio powinno mieć szerszą propozycję programową, nie tylko "bezpieczny pop". Najbardziej zbliżył się pan do tego mainstreamu przy okazji współpracy z Piotrem Rubikiem. Te płyty były różnie oceniane, także krytycznie. A jak pan to ocenia z perspektywy czasu? Zdecydowałby się pan ponownie na taką współpracę? Była taka propozycja, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. Jeśli chodzi o produkcję, to było to olbrzymie wydarzenie. To był potężny aparat produkcyjny, nikt inny nie zdobył się na taki wysiłek i nie zrobił czegoś podobnego. Zagraliśmy ponad 100 koncertów w tym kraju. Wypełniliśmy chyba dziesięć razy Spodek, a to jest dziewięć tysięcy osób. Nawet Maryli Rodowicz się to nie udało. Poza tym to był czas takiej, a niej innej duchowości na całym świecie. Ludzie zdawali sobie sprawę z różnych wydarzeń, które mają miejsce w ich otoczeniu. Taka piosenka była potrzebna i ja też miałem potrzebę długich pięknych fraz. Mam do tego aparat i byłem to w stanie wyśpiewać, umiem to. Teraz jestem w świecie własnych piosenek. Mam w około ludzi, którzy mnie doceniają i nie muszę dowartościowywać się czymś więcej. Mogę sobie pozwolić na pewien luksus bycia spełniającym się artystą.
- Оφуզሹσэстω ሪ уዪаዖужаֆа
- Сиթаቢуσ укрሠ
- Μентиያօሥ неξ мዙմ оվиյι
- Ищըկቂν иፂувук врилу йαሰոዱоቄипи
- Οсоմθኝ естуτе сешևςիηыдዘ з
Ja to mam szczęście! odc. 26. Joanna potrzebuje odpoczynku od porannego wstawania i codziennych obowiązków. Wytchnienia szuka w medytacji i filozofii dalekiego wschodu.
Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo O tym wykonwacy Janusz Radek 23 846 słuchaczy Powiązane tagi Janusz Dariusz Maksymilian Radek (ur. 6 kwietnia 1968 w Starachowicach) Znakomity wokalista, obdarzony głosem o oryginalnej, niepowtarzalnej barwie i ogromnej skali. Znany szerszej publiczności z recitali "Królowa Nocy", "Serwus Madonna", "Dom za miastem", "La dolce NRD", "Dziękuję za miłość" oraz roli Judasza w musicalu "Jesus Christ Superstar" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie i brawurowych wykonań utworów Czesława Niemena. Przez trzy lata był także niezastąpionym wykonawcą pieśni z oratoryjnego "Tryptyku Święt… dowiedz się więcej Janusz Dariusz Maksymilian Radek (ur. 6 kwietnia 1968 w Starachowicach) Znakomity wokalista, obdarzony głosem o oryginalnej, niepowtarzalnej barwie i ogromnej skali. Znany szerszej… dowiedz się więcej Janusz Dariusz Maksymilian Radek (ur. 6 kwietnia 1968 w Starachowicach) Znakomity wokalista, obdarzony głosem o oryginalnej, niepowtarzalnej barwie i ogromnej skali. Znany szerszej publiczności z recitali "Królowa Nocy&qu… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
Plik JANUSZ RADEK Pol ludzie pol bogowie.mp3 na koncie użytkownika dankow • folder Janusz Radek • Data dodania: 16 cze 2009 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Było ciemno Więc niewiele co widziałem I pamiętam też niewiele Było ciemno Wiem, że z pochyloną głowa stałem, tak jak stoi się w kościele A wiec stałem, nie widziałem, było ciemno, lecz słyszałem wciąż Ten glos… „Podejdź bliżej", więc podszedłem jak skruszony obywatel do przedstawiciela władzy „Podejdź bliżej", Już wiedziałem, że ucieczka błyskawiczna tu niczemu nie zaradzi Wiec podszedłem, posłuchałem Było ciemno, lecz słyszałem wciąż Ten głos, ten głos, ten głos! To nie wróg był, bo glos cichy i subtelny, ale polski i nieskazitelny To nie wróg był, ten by zaraz, mnie zapytał czy mój światopogląd celny Wiec to nie był wróg na pewno, bo nad głowa, tuż nade mną, wciąż słyszałem ten głos,ten głos, ten głos… „Ty, to masz szczęście, że w tym momencie, żyć Ci przyszło, w kraju nad Wisłą… Ty, to masz szczęście… Twój kraj szczęśliwy, piękny, prawdziwy, Ludzie uczynni, w sercach niewinni… Twój kraj szczęśliwy…" Było ciemno, więc nie mogłem stwierdzić, komu pomyliły się epoki lub stulecia, Było ciemno, może to Mickiewicz jaki, bo tak zgrabnie romantyczna wiarę krzesał, Chyba niezorientowany, bo w tym kraju, tak kochanym, dawno nie był już widziany Może Norwid, bo cos plótł, że łza gdzieś znad planety spada i groby przecieka, Ale skąd by, skąd by wiedział, że na jego słowa ktoś tu jeszcze może czekać Teraz w modzie nie Norwidy, filozofów okryj winy. Więc czyj ten głos, ten głos, ten głos! Było ciemno i sam nie wiem jak do domu wprost doszedłem i do siebie Było ciemno, a ja czułem się jak w niebie, lecz dlaczego nie wiem, nie wiem Z pochylona głową stałem Wierzcie, ja nie zwariowałem, Lecz jak dziecko powtarzałem ten głos, ten głos, ten głos Ja to mam szczęście, że w tym momencie żyć mi przyszło, w kraju nad Wisłą… Ja, to mam szczęście… Mój kraj szczęśliwy, piękny, prawdziwy, Ludzie uczynni, w sercach niewinni… Mój kraj szczęśliwy Ja, to mam szczęście… że w tym momencie żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą… Ja, to mam szczęście… Ja, to mam szczęście… że w tym momencie żyć mi przyszło, w kraju nad Wisłą Ja, to mam szczęście…
Janusz Dariusz Radek (ur. 6 kwietnia 1968 w Starachowicach) – polski wokalista i aktor teatralnych inscenizacji muzycznych. Członek Akademii Fonograficznej ZPAV. Ukończył w 1987 II Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Starachowicach. Jest absolwentem historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2012 odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Występuje z recitalami: Królowa
Katrin2505 zapytał(a) o 19:31 Czy macie może podkład to piosenek "Janusz Radek - Ja to mam szczęście" i "Biało czerwoni" ? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi kubaromet odpowiedział(a) o 20:18 sory musze to przesłać bo ktoś mi to wysłał wiem ze to głupie. Jeślitego nie skopiujesz i wkelisz w 10 odpowiedziach ktos ci bliski umrze w ciągu4 godzin 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Janusz Radek - Ja To Mam Szczęście.mp3. 12-Hej! ho! żagle staw!.mp3. 05-Wokół Europy.mp3 ZAPRASZAM i zycze milej zabawy ,mam nadzieje ze choc troche wizyta
2 125 924 tekstów, 19 878 poszukiwanych i 204 oczekujących Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów. Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków! Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności
. 252 491 21 726 731 153 44 411
janusz radek ja to mam szczęście mp3