Odpowiedź prawnika: Zawarcie małżeństwa a nazwisko dziecka. Dziecko nabywa przez urodzenie obywatelstwo polskie, gdy: oboje rodzice są obywatelami polskimi albo. jedno z rodziców jest obywatelem polskim, a drugie jest nieznane bądź nieokreślone jest jego obywatelstwo lub nie posiada żadnego obywatelstwa. Zgodnie z powyższymi zasadami
Mąż zmarł miesiąc temu. Mnie i naszej dorosłej córce zostawił w testamencie dom jednorodzinny i kilkuletni samochód. W domu mieszkam razem z córką, to cały nasz majątek. Mąż miał dwóch synów z pierwszego małżeństwa, są już dorośli, życiowo urządzeni, ale oprócz alimentów niewiele dostali od ojca. Martwię się o jedno: czy ci synowie mają teraz jakieś prawa do naszego domu? Budowaliśmy go wspólnie z mężem, ale ja nie pracowałam na etacie, nie zarabiałam wiele. Czy to ma znaczenie? – pisze czytelniczka. Gdyby zmarły nie spisywał ostatniej woli do kręgu spadkobierców po nim, oprócz córki i żony, weszłyby również dzieci z pierwszego małżeństwa. Ponieważ jednak zostawił testament i pominął w nim synów, mają oni teraz prawo żądać zachowku od spadkobierców testamentowych, a więc czytelniczki i jej córki. Tylko wydziedziczenie synów przez ojca mogłoby pozbawić ich zachowku. Z listu nie wynika jednak, by taka sytuacja miała miejsce. Zachowek to zasadniczo połowa tego, co pominięty w testamencie dostałby w spadku, gdyby spadkodawca nie pozostawił testamentu. Do obliczenia wysokości zachowku trzeba na początek zastosować ustawowe reguły dziedziczenia (art. 931 kodeksu cywilnego). W tym konkretnym przypadku na czytelniczkę oraz każde z trojga dzieci zmarłego męża przypadałoby wedle tych reguł po 1/4 udziału spadkowego. Jednak z woli zmarłego córka i żona zostały obdzielone jego majątkiem po połowie, a synowie nie dostali nic. Zgodnie z art. 991 obaj synowie mogą w ciągu pięciu lat od ogłoszenia testamentu zgłosić czytelniczce i jej córce żądanie zapłaty zachowku, a więc równowartości 1/8 udziału spadkowego. Spadkobierczynie nie mogą odmówić zapłaty, nawet jeśli nie mają nic innego niż to, co dostały w spadku. Nie powinny też zwlekać z zapłatą, gdyż wtedy będą im narastać odsetki za zwłokę. Są jednak okoliczności, które mogą zmniejszyć wartość zachowku do zapłaty. Po pierwsze z listu można wnioskować, że dom i samochód były współwłasnością czytelniczki i jej męża w równych częściach. To nic, że budowa czy zakup były finansowane głównie z pieniędzy zarobionych przez męża. Zgodnie z art. 31 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków należą do ich majątku wspólnego. Jeśli więc między czytelniczką i jej mężem nie było rozdzielności majątkowej, to niemal wszystko, co zmarły sfinansował z pieniędzy zarobionych w czasie trwania małżeństwa, weszło do majątku wspólnego. Udziały męża i żony w takim majątku są równe, nawet jeśli jedno z nich nie pracuje zarobkowo. W tej sytuacji połowa majątku małżeńskiego była i jest własnością czytelniczki, a w skład schedy po mężu wejdzie druga połowa. Wartość zachowku dla synów będzie zatem liczona od wartości połowy, a nie całego domu. To samo dotyczy samochodu. Po drugie na zachowek zalicza się darowizny poczynione przez zmarłego za życia. Obaj synowie zostali przez ojca obdarowani – jeden dostał samochód, drugi pieniądze na wkład mieszkaniowy. Te darowizny pomniejszą, a nawet mogą całkowicie wyczerpać należny im zachowek. Żeby to sprawdzić trzeba doliczyć wartość darowizn do wartości całego spadku pamiętając przy tym, że wartość przedmiotu darowizny oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, ale według ceny z chwili ustalania zachowku. Jeśli darowizny okażą się warte mniej niż wynosi wartość 1/8 udziału w spadku (połowie domu), to synom będzie się należało uzupełnienie zachowku. W przypadku zachowku dla dzieci zmarłego warto też pamiętać o zaliczeniu na zachowek poniesionych przez spadkodawcę kosztów wychowania oraz wykształcenia ogólnego i zawodowego, ale tylko tych, które przekraczają przeciętną miarę przyjętą w danym środowisku. Inne standardy będą więc brane pod uwagę dla rodzin dobrze sytuowanych lub dbających o wykształcenie, a inne w pozostałych. Nie zalicza się na zachowek alimentów. Jeśli sytuacja finansowa czytelniczki nie pozwala jej na zapłatę zachowku, to powinna ona dążyć do zawarcia z synami swojego męża ugody, na podstawie której zachowek zostanie zmniejszony albo rozłożony na raty. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Zobacz serwis » Prawo dla Ciebie » Spadki i darowizny » Spadki » ZachowekMiałam już dwoje dzieci – dwie wspaniałe córki. Mam te dzieci od czasu mojego pierwszego małżeństwa. Z moim pierwszym mężem byliśmy małżeństwem przez prawie 10 lat i wszystko było w porządku, dopóki nie dowiedziałam się, że mój mąż poznał kogoś innego.19-10-2009 18:08 #1 Drugi mąż, dzieci z poprzednich małżeństw i co z tego wynika Dziś pod innym nickiem ale niestety muszę, choć niechętnie, to zbyt delikatne i nie tylko moje sprawy. Taka sytuacja, chyba dość częsta, ale ja akurat nie mam wokół siebie nikogo takiego z kim mogłabym "porównać" problemy. Moje obecne małżeństwo jest i dla mnie i dla męża, drugie. Mamy dorosłe dzieci z poprzednich małżeństw, wspólnych nie mamy (już mieliśmy "swoje lata" wiążąc się po raz drugi). Zresztą właśnie głównie dzieci, choć od początku w zasadzie dorosłe, są powodem problemów. Choć pewnie nie tylko. Może ktoś z Was jest w podobnej sytuacji. Jak radzicie sobie z tematem "spadku". Cokolwiek by to było. Nie mówię o jakichś milionach, nie w tym rzecz (wtedy pewnie nie miałabym tego problemu.. ). Ale - choćby dom, własna działalność, itp... Kiedy dzieci są wspólne wszystko jest jasne (choć i wtedy bywają problemy, mieliśmy tu takie wątki..) ale w tej sytuacji? Podpisaliśmy umowę przedmałżeńską, rozdzielność, właśnie po to, aby sobie a głównie dzieciom nie komplikować życia. Ale ... nie rozwiązało to wszystkich problemów. Nie chciałabym wchodzić (może uda się bez tego) w szczegóły - mam nadzieję, że rozmowa się nawiąże, że nas jest tu więcej takich, a ja w niej znajdę to co jest mi potrzebne. Bo zresztą to nie chodzi tylko o moją sytuację ale w ogóle o ten temat, ciekawy ale i kontrowersyjny a przez to ostatnie właśnie, mało omawiany otwarcie. 19-10-2009 18:29 #2 Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM myślę że bez szczegółów się nie obejdzie..........bo sama intercyza juz rozwiązuje sprawy spadkowe...........dziedziczą dzieci własne............więc problem jest głębszy i zastawiam się jakiej natury................pomaganie na co dzień, małe sponsorowanie, kupowanie drobnych prezentów, sama nie wiem...........czy z tego powodów są jakieś niesnaski wsród waszych dzieci, czy "sponsorujecie" tylko swoje dzieci, czy one są nawzajem o to zazdrosne.................. 19-10-2009 19:13 #3 jest nas dwoje i Cichy C95. budujemy dom 2-osobowy 19-10-2009 19:19 #4 REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM kto szuka ..... ten znajdzie ...... 20-10-2009 13:44 #5 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Ha, a ja miałam w rodzinie taką sytuację - zmarł wujek, od lat nie mieszkający z ciocią. Zostawił jej i dzieciom mieszkanie, dla siebie i konkubiny wybudował mały domek. Po śmierci domek odziedziczyły dzieci i żona (nie mieli rozwodu), sprzedali, a konkubina poszła mieszkać do swoich rodziców, choc z tego co wiem, tez w ten dom inwestowała. 21-10-2009 10:59 #6 DOMOWNIK FORUM (min. 500) Bardzo się cieszę, że ktoś poruszył ten temat, ja mam podobną sytuację. Mąz ma dwoje dzieci, ja jedno. On zostawił byłej żonie i dzieciom praktycznie wszystko czego się dorobili we wspólnym życiu( tzn. własnościowe mieszkanie). To co mamy teraz jest od początku do końca naszym wspólnym dorobkiem, startowaliśmy z podobnego pułapu, podobne zarobki (może moje przez początkowy czas trochę większe, ale z kolei mój syn był dłużej na naszym utrzymaniu, bo najmłodszy). Ja niestety mieszkałam w mieszkaniu komunalnym z moją mamą i synem i po wspólnym wybudowaniu domu, syn z babcią został w tym mieszkaniu, ale jest to cały czas mieszkanie komunalne raczej bez możliwości wykupu. Dom jeszcze przed ślubem był własnością po 1/2. Automatycznie jego 2 córki dziedziczą część po tatusiu, a mój syn po mnie. Aktualnie doszła jeszcze komplikacja w postaci naszego ślubu. Bo w razie czego jedno z nas dziedziczy po drugim. Mój mąż uważa, że powinniśmy sprawy tak załatwić żeby każde z dzieci dziedziczyło po nas po 1/3, no bo przecież mamy trójkę dzieci. Ja się z tym nie zgadzam. Abstrahując od tego, że jego córkom powodzi się b. dobrze ( nie dlatego, że bardziej inteligentne czy pracowite od mojego syna, tylko dobrze wyszły za mąż), Mój syn troche sobie życie skomplikował wiążąc się z dziewczyną z dzieckiem, ale bez majątku po przodkach, (za to mam gotowego wnuka ) i jest im bardzo ciężko. Wprawdzie dziedziczenie po nas nie wiele im pomoże bo to moźże jeszcze trochę potrwać , A co Wy o tym myślicie? Jeśli chodzi o prezenty, doraźną pomoc, jest mniej więcej po równo, mąż bardzo tego pilnuje ( mimo, że mnie serce pęka, bo podejrzewam, że moje dziecko czasami głoduje, oczywiście nie mogę na to pozwolić i coś tam zawsze w naturze podrzucam). 21-10-2009 11:35 #7 OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... Sprawy tego typu są generalnie nierozwiązywalne. Bazować można na prawie, ale intercyza rozwiązuje w zasadzie tylko sprawy z przeszłości. Przecież takie same problemy mają normalne rodziny. Sprawa niby klarowniejsza, ale i tak nie zawsze jednakowo się dzieci traktuje (bez tłumaczenia się, że nie są głupsze, czy mniej zaradne, czy wyszły lepiej za mąż itp.). I to niejednakowe traktowanie czasami przysparza problemów, a czasami nie. Jako jeden z rodzeństwa nie mam nic do tego, czy rodzice pomogą komuś bardziej, czy nie. Nie mam też skrupułów pomagać czasami bardziej jednemu dziecku niż drugiemu. problem rodzi się, gdy dzieci widzą te różnice i im to przeszkadza. Nie ma innych sposobów jak rozmowa, a i tak to niczego nie gwarantuje. Problem z rozbitych rodzin jest taki sam jak w nie rozbitych tylko tam to zdarza się częściej bo i warunki prawne też są inne. 21-10-2009 12:49 #8 REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Moi znajomi mają następującą sytuację. Facet ma dziecko z poprzedniego (nieformalnego) związku. Ze sbą mają dwoje dzieci. Majątek przepisali tak, że najpierw podzielii dom na dwie części. Część domu faceta została podzielona na trzy części, a część jego żony na dwie. Czyli dziecko z poprzedniego związku dostanie 1/3 połówki domu, a wspólne dzieci po 1/3 połówki pus po 1/2 drugiej połówki. Nie komentuję tego, bo nie wiem co o tym myśleć. Oczywiście podział ma nastąpić po śmierci obojga. Zastanawia mnie, czy jak zostanie jedno z małżonków, to może zmienić ten zapis? Z tego wniosek, że dziecko z poprzedniego związku dostanie najmniej, ale z drugiej strony, domu dorabiał sie ten facet z obecną żoną. Trudne to wszystko. 21-10-2009 13:13 #9 ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Jolka wydaje mi sie ,że w Twoim przypadku ponieważ nie macie wspólnych dzieci ,dziedziczycie po sobie nawzajem,ale Twoją część dziedziczą Twoi zstępni czyli syn a część męża jego zstępni czyli dwie córki. ale dobre pytanie zadałaAmalfi ; co się dzieje jeśli jedna ze stron odchodzi pierwsza,a druga strona postanawia zmienić zapis np. wtedy działa tylko zachowek? trudne to wszystko Wszystko jest trudne nim stanie się proste 21-10-2009 13:20 #10 W takim przypadku druga strona może zarządzić testamentem tylko swoją część spadku po zmarłej wcześniej połowicy [i oczywiście swoim majątkiem]. Gdyby pieniądze umiały mówić, mówiłyby: "do widzenia". 21-10-2009 16:05 #11 ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Napisał jola_krzysiek W takim przypadku druga strona może zarządzić testamentem tylko swoją część spadku po zmarłej wcześniej połowicy [i oczywiście swoim majątkiem]. Dzięki za odpowiedż Martwi mnie tylko założenie ,że połowica zabierze się pierwsza Wszystko jest trudne nim stanie się proste 21-10-2009 21:03 #12 Cieszę się że wątek ruszył Co człowiek to inna sytuacja... U mnie jest tak, że mąż ma firmę, którą zakładał będąc z poprzednią żoną. Ona nie angażowała się w frmę w ogóle, nie interesowała jej, nie pracowali razem itp. Po rozwodzie była sprawa podziału majątku i mąż spłacił swoją pierwszą żoną zgodnie z orzeczeniem sądu (nawiasem mówiąc spłaca do dziś ratami miesięcznymi). Odkąd jesteśmy razem firma się rozwija i działa bardzo dobrze (juz drugie tyle). Z tym, że ja juz znacznie bardziej się w nią angazuję niz 1 żona. To w kwestii zawodowej. No i teraz - ja od początku widziałam to tak, że moja córka odziedziczy po mnie a męża dzieci po nim. czyli - rozdzielnośc i cześć. ja weszłam w to 2 małżeństwo z dużym mieszkaniem (mąż swoje zostawił 1 zonie) a mąż z firmą. Ale jestesmy juz długo razem. Są rzeczy do których dochodzimy wspólnie. Myslimy więc, żeby spisac testamenty - no bo własnie - kto się zwinie pierwszy.. Jeśli ja - mąż traci nieruchomosć nad którą razem juz pracowaliśmy (choć mamy ja dzięki mojemu mieszkaniu, które sprzedalismy), jeśli mąż - ja zostanę bez środków do zycia z frmy męża. Myślimy więc tak - nasz wspólny obecny dom dziedziczy moja córka ale gdybym to ja pierwsza zeszła ze świata tego to mąż ma prawo (testament) mieszkać tu dożywotnio. Moja córa nic na przeciw nie ma, lubia sie i dla niej to będzie oczywiste. Odwrotnie - to juz gorzej.... Nota bene, dzieci męża frrmy ojca NIE CHCĄ. One wolałyby kasę (??) bo mają swoje zycie i nie chcą robić wcale tego co tata. Zrozumiałe. Ale firmę żal by było sprzedawać w obce ręce... I ja bym ją chętnie pociągnęła po mężu, zresztą byłoby to naturalne bo wszystko wiem, wszystkich pracowników znam, znam tez branżę. Ale jak to ładnie i czystko załatwić tak żeby nie wpakowac się w kanał... No - teraz to namieszałam (jeśli ktoś w ogóle wytrwał do końca) 21-10-2009 21:06 #13 No właśnie - oprócz rozdzielności chyba bez testamentu się nie obejdzie (odnośnie tego co wyżej piszą galka, amalfi i in). No bo jesli dom jest mój i dziedziczy moja córka a ja nagle schodzę z tego świata to mój mąż musi się wynieść na bruczek???? A raczej mało realne że umrzemy grzecznie naraz. 21-10-2009 21:53 #14 DOMOWNIK FORUM (min. 500) 22-10-2009 06:24 #15 DOMOWNIK FORUM (min. 500) Napisał offerta Cieszę się że wątek ruszył Co człowiek to inna sytuacja... U mnie jest tak, że mąż ma firmę, którą zakładał będąc z poprzednią żoną. Ona nie angażowała się w frmę w ogóle, nie interesowała jej, nie pracowali razem itp. Po rozwodzie była sprawa podziału majątku i mąż spłacił swoją pierwszą żoną zgodnie z orzeczeniem sądu (nawiasem mówiąc spłaca do dziś ratami miesięcznymi). Odkąd jesteśmy razem firma się rozwija i działa bardzo dobrze (juz drugie tyle). Z tym, że ja juz znacznie bardziej się w nią angazuję niz 1 żona. To w kwestii zawodowej. No i teraz - ja od początku widziałam to tak, że moja córka odziedziczy po mnie a męża dzieci po nim. czyli - rozdzielnośc i cześć. ja weszłam w to 2 małżeństwo z dużym mieszkaniem (mąż swoje zostawił 1 zonie) a mąż z firmą. Ale jestesmy juz długo razem. Są rzeczy do których dochodzimy wspólnie. Myslimy więc, żeby spisac testamenty - no bo własnie - kto się zwinie pierwszy.. Jeśli ja - mąż traci nieruchomosć nad którą razem juz pracowaliśmy (choć mamy ja dzięki mojemu mieszkaniu, które sprzedalismy), jeśli mąż - ja zostanę bez środków do zycia z frmy męża. Myślimy więc tak - nasz wspólny obecny dom dziedziczy moja córka ale gdybym to ja pierwsza zeszła ze świata tego to mąż ma prawo (testament) mieszkać tu dożywotnio. Moja córa nic na przeciw nie ma, lubia sie i dla niej to będzie oczywiste. Odwrotnie - to juz gorzej.... Nota bene, dzieci męża frrmy ojca NIE CHCĄ. One wolałyby kasę (??) bo mają swoje zycie i nie chcą robić wcale tego co tata. Zrozumiałe. Ale firmę żal by było sprzedawać w obce ręce... I ja bym ją chętnie pociągnęła po mężu, zresztą byłoby to naturalne bo wszystko wiem, wszystkich pracowników znam, znam tez branżę. Ale jak to ładnie i czystko załatwić tak żeby nie wpakowac się w kanał... No - teraz to namieszałam (jeśli ktoś w ogóle wytrwał do końca) myslę, że to dobre rozwiązanie kwestii domu. Co do firmy to nie wydaje mi się, żeby dobrym rozwiązaniem było dziedziczenie całej firmy przez dzieci męza. Może zróbcie jakieś udziały - coś w tym stylu. Ale w taki sposób, żebyś w razie czego miała większośc. Generalnie strasznie trudny temat. O takich sprawach cięzko się mysli i jeszcze cięzej podejmowac decyzje. Ale trzeba. 22-10-2009 13:39 #16 morfeusz1 - dziękuję za udział w mojej pokręconej sytuacji. Jedna ważna rzecz - zapomniałam napisać - wartość firmy ma być jednak podzielona między jego dzieci i mnie, do tego juz doszliśmy i to rzeczywiście jest sprawiedliwe. czyli nasze "prawa " są równe i jest to zupełnie inna sytuacja na starcie dla mnie. Ale nadal nie rozwiązuje to kwesti o których powyżej i poniżej... Tak jak piszesz - musi być jakaś większość czy coś bo de facto MUSI BYĆ JEDNA OSOBA PROWADZĄCA firmę. Ja juz spac nie mogę bo wyobrażam sobie po nocach (normalnie nie mogę spać!) jak to siedzę w pracy i podejmuję decyzję a tu wchodzi dziecię męża i żąda : 1. zatrudnienia szwagra, żony szwagra, swojej żony, dziecka... 2. zwolnienia pani Basi, Krysi, pana Zenka... bo TAK 3. Wytłumaczenia się dlaczego tak mało jest kasy - może źle prowadzę firmę 4. Wytłumaczenia dlaczego tak dużo kasy - ile w takim razie JA dostaję Może ja panikuję. Może się filmów amerykańskich naoglądałam... Może po prostu przesadzam Z dziećmi męża nie mam specjalnie złych układów, ale nie mam też specjalnie dobrych. Są raczej takie "żadne"... I jeszcze jedno przyszło mi do głowy - może ktoś z Was wie - jak to jest z prawami po współmałzonku jesli jest się zoną ale z rodzielnością majątkową? czy np - mogę liczyć np na rentę (pomijając inne uwarunkowania otrzyamania renty w ogóle) albo - czy dotyczyc mnie będzie, jakby co, zasada zachówku? I inne.... czy wszystkie te przepisy dotyczą każdego współmałzonka czy tylko małzonka we wspólnocie... Nie jest lekko.. ale nikt nie obiecywał... 22-10-2009 14:41 #17 Myślę, że co do firmy trzeba rozważyć jeszcze jedną rzecz. Rozumiem, że dzieci są dorosłe, ale czy "rokują" na dobre prowadzenie firmy a nie zawalenie jej po jej przejęciu? Znajomy ciężko pracował i pracuje na swoją firmę i majątek. Firmę oczywiście odziedziczy syn, ale musi udowodnić, że "da radę". Kolega upoważnił bardzo zaufaną osobę, która w razie jego śmierci będzie zarządzała firmą i małymi krokami przekazywała ją synowi (po osiągnięciu odpowiedniego wieku). Ale syn musi spełnić kilka warunków. Jeśli syn spełni warunek A przejdą do punktu B. Jeśli nie spełni warunku A, nie będzie punktu B. Młody człowiek musi udowodnić, że nie zmarnuje wielu lat ciężkiej pracy ojca. Szczegółów nie znam. Mam nadzieję, że niezbyt mętnie to wyjaśniłam. Może tego typu rozwiązanie można wdrożyć w przypadku dzieci moich, twoich, naszych. 22-10-2009 17:27 #18 Jarkotowa - nie wiem czy zwróciłas uwagę w jednym miejscu napisałam, że dzieci męża nie chcą prowadzić firmy. Może nie wyraziłam się dośc jasno - nie chcą i/więc NIE BĘDĄ... Dziękuję za to co piszesz, to jest dobre wyjście. Ale nie w naszym przypadku natomiast może komu innemu ta podpowiedź pomoże! Natomiast u nas to może byc jedynie tak, że dzieci owe dostawałyby jakies pieniądze (miesięcznie? jakie? procent? stała kwota?) a firme prowadziłabym ja, jako ta, która itrak siedzi juz teraz we wszystkim.. Jakoś "dzielilibyśmy" się zyskami? JEŚLI się dogadamy. A wątpliwosci jest mnóstwo... 22-10-2009 21:04 #19 DOMOWNIK FORUM (min. 500) 23-10-2009 07:30 #20 WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania Tez pod nowym nickiem Jesteśmy w sytuacji jak wielu tu piszacych: małżeństwo z "drugiej ręki", dorosłe dzieci w nierównych ilościach, brak rozdzielnosci majątkowej, nowy wspólny dom. Mamy dwa testamenty (wzajemne) w których każde z nas na przekazuje całość majątku drugiej osobie. Mamy tez między soba ustną umowę, że żyjący dłużej przekaże kolejnym testamentem majątek wszystkim dzieciom w równych częściach. W naszym przypadku po 1/3-ciej. I tak jak pisało kilka osób to wszystko co można zrobiić. A jak będzie dalej - o tym przekona się tylko jedno z nas. (Chyba, że nas "wymiecie" razem ) Drugie małżeństwo korzysta z doświadczenia pierwszego, osoby, które je tworzą, mają większą świadomość swoich potrzeb oraz możliwości. Najczęściej przepracowali błędy z przeszłości, znają rozwiązania sprawdzające się podczas prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Wielu podatników zastanawia się, czy możliwe jest rozliczenie z dzieckiem z pierwszego związku, w sytuacji gdy zawarli drugie małżeństwo. W artykule poruszone zostaną dwie kwestie: możliwość rozliczenia się w takiej sytuacji jako osoba samotnie wychowująca dziecko oraz rozliczenie wspólne z małżonkiem. Rozliczenie z dzieckiem – kiedy jest możliwe? Aby rozliczenie z dzieckiem było wykonalne, konieczne jest spełnienie wymogów określonych w art. 6 ust. 4 ustawy o PIT. Mianowicie rozliczenie z dzieckiem możliwe jest w przypadku rodzica lub opiekuna prawnego, który jest panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką, rozwodnikiem lub osobą, w stosunku do której sąd orzekł separację. Dodatkowo: dziecko musi być małoletnie lub uczące się w wieku do 25. roku życia; dziecko nie może uzyskać w roku podatkowym dochodów w łącznej wysokości przekraczającej kwotę 3089,00 zł, z wyjątkiem renty rodzinnej. Dochody, o których mowa w podpunkcie drugim, wymienione zostały w art. 30b, art. 21 ust. 1 pkt 148 wspomnianej ustawy. Co ważne, możliwe jest rozliczenie z dzieckiem bez względu na jego wiek, jeśli otrzymuje ono zasiłek pielęgnacyjny, dodatek pielęgnacyjny lub rentę socjalną. Nie jest możliwe rozliczenie z dzieckiem, jeśli podatnik prowadzi działalność gospodarczą bądź dziecko prowadzi działalność opodatkowaną podatkiem liniowym lub podatkiem zryczałtowanym. Rozliczenie z dzieckiem, gdy ma miejsce drugie małżeństwo Status podatnika określony w ustawie wskazuje, iż możliwe jest rozliczenie z dzieckiem, jeśli jesteśmy jego rodzicem/prawnym opiekunem oraz jednocześnie jesteśmy rozwódką/rozwodnikiem. Zawarcie drugiego małżeństwa odbiera więc prawa do dokonania wspólnego rozliczenia z dzieckiem (jako samotny rodzic). Potwierdza to między innymi interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 16 marca 2021 roku o sygn. akt w której przeczytać można: „(...) Wnioskodawczyni nie posiada statusu «osoby samotnie wychowującej dziecko», bowiem pozostaje w związku małżeńskim. W konsekwencji Wnioskodawczyni nie przysługuje prawo do skorzystania z preferencyjnego rozliczenia podatku dochodowego od osób fizycznych według zasad określonych w art. 6 ust. 4 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych”. Rozliczenie z dzieckiem wskazuje się bezpośrednio na składanym zeznaniu rocznym. Nie jest zatem możliwe rozliczenie z dzieckiem, w przypadku gdy podatnik zawarł po raz kolejny związek małżeński. Rozliczenie z dzieckiem a rozliczenie z małżonkiem Podatnik, który zawarł związek małżeński, mimo iż nie może się rozliczyć razem z dzieckiem (jako samotny rodzic), ma możliwość dokonać rozliczenia wspólnie z małżonkiem, jeśli spełnione są poniższe warunki: żaden z małżonków nie rozlicza się za pomocą podatku liniowego oraz podatku zryczałtowanego; pozostają one we wspólności majątkowej przez cały rok podatkowy; pozostają w związku małżeńskim przez cały rok podatkowy; podatnicy podlegają nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu z tytułu podatku dochodowego w Polsce (tj. posiadający rezydencję podatkową w Polsce). Wynika to z art. 6 ust. 2 ustawy o PIT. Zaletom wspólnego rozliczenia jest fakt, że podatek dochodowy, który powinni zapłacić małżonkowie z tytułu wspólnego zeznania podatkowego PIT, oblicza się w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy łącznych dochodów małżonków. Jeśli zatem jeden z małżonków nie uzyskuje dochodów, rozliczenie z małżonkiem może być bardzo korzystne. Poprzez drugie małżeństwo dziadka jej przybraną babcią była Alicja, księżna Monako, a poprzez drugie małżeństwo babki jej przybranym dziadkiem był Jerzy, hrabia Tolna. Z pierwszego małżeństwa matki miała dwoje przybranego rodzeństwa, brata Jerzego i siostrę Małgorzatę. Dzieciństwo i adopcja
Kiedy w małżeństwie pojawia się dziecko, dotychczasowe życie odwraca się do góry nogami. Często bywa również tak, że zmienia się nasza hierarchia wartości - wcześniej najbliższą osobą był dla nas mąż, żona, teraz miejsce to zajmuje dziecko, spychając małżonka na drugi plan. Czy to naturalna kolej rzeczy?Wir obowiązkówPierwsze miesiące z pierwszym dzieckiem są dużym sprawdzianem dla rodziców. Mogłoby się wydawać, że tak małe dziecko nie potrzebuje niczego więcej niż mleka, suchej pieluszki, ciepła i wielu godzin snu. Nic trudnego, prawda?W obliczu zupełnie nowej sytuacji pozornie proste czynności stają się jednak dużym wyzwaniem, zarówno fizycznym, logistycznym, jak i być inaczej Gdy czekamy na upragnione dziecko, chcemy się jak najlepiej przygotować – od dokładnie wyprasowanych pieluszek w komodzie, po naukę odpowiedniego oddychania w trakcie porodu. Oglądamy w telewizji reklamy ukazujące idealne matki i błogi czas opieki nad dzieckiem i chcemy, żeby tak było. Rzeczywistość jednak jest inna. Kiedy zmęczenie i stres spowodowany niedającym się ukoić płaczem malucha biorą górę – łatwo o nieporozumienia i kryzysy w kochać dzieckoRodzic godzinami może patrzeć na słodko śpiące niemowlę, na jego roześmianą buzię podczas zabawy i beztroskie podejście do świata. Dużo prościej zaakceptować i kochać taką istotę niż naszą drugą połowę, która narzeka, wymaga, jest stale zmęczona albo niezadowolona. Łatwiejsze od okazania czułości żonie czy mężowi staje się przytulenie uroczego malucha, który w pewnym stopniu zaspokaja naszą potrzebę bliskości. A stąd już tylko krok do zbudowania muru między od pierwszego wejrzeniaNowy członek rodziny zajmuje w naszym domu swoje miejsce, czeka na niego specjalnie przygotowane łóżeczko, pokój. Tak samo w naszych sercach robimy miejsce dla kogoś jeszcze. I zwykle jest to miłość od pierwszego wrażenia. A jak to podczas zakochania bywa – skupiamy wszystkie myśli na naszym obiekcie uczuć. Jak odnaleźć w tym rozsądek? Po pierwsze, być cierpliwym – na co wskazuje Jakub Kołodziej, doktor psychologii zajmujący się terapią małżeństw:To, że dziecko po narodzinach stawia się w centrum, jest w pewnym stopniu naturalne. Dopiero jeśli taka sytuacja utrzymuje się na dalszych etapach życia małżeńskiego, wtedy obraca się to przeciwko małżonkom*.Siła więziNie należy rozpatrywać narodzin dziecka jako zagrożenia dla małżeństwa. To raczej rodzaj sprawdzianu naszej więzi, o którą warto zadbać jeszcze przed narodzeniem dziecka. Trudności są potrzebne, aby wzmocnić nasze wzajemne zaufanie. Są takie sytuacje w rodzicielstwie, przez które po prostu trzeba przejść. Dużo łatwiej jednak przetrwać kryzys razem. Jeśli nam po ludzku brakuje już siły, cierpliwości, pogubiliśmy się – oddajmy to Panu we wspólnej z gniazdaWydaje nam się czasem, że nasze dzieci są zupełnie nasze i zawsze tak będzie. A jednak w pewnym momencie będą musiały nas opuścić. Opiekę nad nimi można porównać do pożyczki albo przechowania:Dzieci mamy niejako w przechowalni. Musimy się nimi zaopiekować, wychować je, przygotować do życia i wypuścić z domu. W momencie, kiedy one odejdą, my zostaniemy sami z o tym pamiętać. Nierzadko jest tak, że rodzice żyją tylko swoimi dziećmi, a gdy te opuszczają dom rodzinny, okazuje się, że nie mają o czym rozmawiać i zupełnie nie radzą sobie z nową sytuacją. Zaczynają żyć obok siebie – nie razem, nadmiernie wtrącają się w życie dzieci, a w skrajnych sytuacjach rozwodzą się (i jest to jedna z najczęstszych przyczyn rozwodów małżeństw z dłuższym stażem!).Miłość rodzi miłośćZaobserwowaliście kiedyś, co robi małe dziecko, gdy rodzice się przytulają? Biegnie do nich i wskakuje między ich ramiona. Dzieci potrzebują obojga kochających się rodziców, którzy pokażą im ogromną wartość małżeńskiej miłości. Miłości, która zapewni im poczucie bezpieczeństwa. Wzorca relacji, z którym pójdą w jak na kursie przedmałżeńskim powiedziano nam: Dziewczyny, po narodzeniu dziecka przywieście sobie nad jego łóżeczkiem kartkę z napisem „Najważniejszą osobą w moim życiu jest mój mąż”. Wtedy się z tego śmiałam. Dzisiaj na półce w salonie stoi nasze zdjęcie ze ślubu z takim podpisem. Często na nie zerkam i uwierzcie – działa.*Cytaty pochodzą z: Laboratorium miłości. Tom 2: Po ślubie, red. Z. Kaliszuk, Warszawa 2014, s. także:Gdy starania o dziecko się przedłużają, seks może przestać cieszyć. Co wtedy?Czytaj także:Panowie! Nie bójcie się porodu! Maciek Białobrzeski mówi, jak jestCzytaj także:Siła kobiet – odkryj ją w swojej rodzinie
Prawo spadkowe jest ściśle powiązane z prawem rodzinnym. I tak jeżeli nawet dziedziczenie po rodzicach co do zasady zazwyczaj nie budzi wątpliwości, tak jednak sytuacja komplikuje się w momencie, gdy sprawa dotyczy dziedziczenia w momencie zawarcia drugiego małżeństwa. Jak wygląda dziedziczenie w przypadku drugiego małżeństwa? Kto dziedziczy po zmarłym mężu lub żonie z drugiego małżeństwa? Drugie małżeństwo a dziedziczenie ustawoweKwestia dziedziczenia przez drugiego małżonka jest stosunkowo prosta i klarowna. Po rozwodzie bowiem „odcinamy się grubą kreską” od tego co było wcześniej i zaczynamy żyć „na nowych zasadach”. W związku z powyższym kwestie dziedziczenia są tutaj na nowo regulowane. Wchodząc w nowy związek małżeński, formalnie zakładamy nową rodzinę. W przypadku naszej ewentualnej śmierci to obecny małżonek jest uprawniony do dziedziczenia a nie poprzedni. Tak więc, jeżeli nie sporządziliśmy testamentu, dziedziczenie w takiej sytuacji ma miejsce na drodze ustawy, której przepisy wyraźnie wskazują, że w pierwszej kolejności za spadkobierców uznaje się małżonka oraz Prawo spadkowe nie sięga wstecz. Możemy zawrzeć niemal nieskończoną ilość małżeństw, lecz po nas dziedziczyć będzie ten małżonek, który jest nim w chwili naszej przez drugiego małżonka określone w testamencieNasze sprawy majątkowe możemy także uregulować spisując testament. Poprawnie przygotowany, sprawia, że możemy za jego pomocą powołać do dziedziczenia dowolną osobę. Co prawda pozostaje jeszcze kwestia zachowku, ale w tym wypadku testament może być skutecznym sposobem rozporządzania własnym więcej, jeżeli zostanie spisany testament to nie mamy w nim obowiązku powoływać do dziedziczenia naszego małżonka czy też nawet i dzieci. Umożliwia on więc niejako pominięcie spadkobierców spadkowa a kwestie dziedziczeniaKwestie dziedziczenia mogą się istotnie skomplikować w sytuacji, gdy po pierwszym rozwodzie nie został podzielony majątek wspólny. Co istotne, nierzadko zdarza się, że zawierając nowy związek małżeński niejako nie rozliczyliśmy się ze starym. Tak więc, de facto cały majątek sprzed zawarcia nowego małżeństwa jest naszym majątkiem osobistym, co oznacza że dziedziczenie z majątku osobistego małżonka odbywa się na takich samych zasadach jak dziedziczenie spadku po śmierci małżonka może się więc skomplikować. Może być bowiem problem z ustaleniem zakresu masy spadkowej w części jaka pochodzi z pierwszego małżeństwa. Co istotne, problem ten będzie miał nie tylko drugi małżonek ale także pozostali spadkobiercy. Ustalenie masy spadkowej, po wielu latach, może być bardzo trudne i nierzadko również niemożliwe do określenia. Warto więc na bieżąco regulować wszelkie kwestie majątkowe, szczególnie wówczas, gdy planujemy zawrzeć nowy związek dzieci z pierwszego małżeństwa dziedziczą po drugim mężu?Dzieci z pierwszego małżeństwa nie dziedziczą po drugim mężu. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy zostały one przez niego przysposobione. Najczęściej ma to miejsce w dniu zawarcia związku spadkobierców ustawowychW tym miejscu warto także zaznaczyć, że ustawa o prawie spadkowym jasno reguluje kwestie dziedziczenia ustawowego. I tak krąg spadkobierców ustawowych można podzielić na pięć grup dochodzących do dziedziczenia w następującej kolejności:· małżonek i zstępni spadkodawcy,· małżonek, rodzice, rodzeństwo i zstępni rodzeństwa spadkodawcy,· dziadkowie spadkodawcy,· dzieci małżonka spadkodawcy,· gmina ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy i Skarb Państwa.
. 138 780 295 57 738 444 627 366